Podroz do Azji, ktora zawsze chcialam zobaczyc i poczuc.

Samotna: ja + plecak
Dluga: 10 listopada - 6 grudnia 2009
Niezaplanowana: bez rezerwacji, bez planow, z przewodnikiem w reku i tym co przyniesie los na miejscu
Wyzwanie: olbrzymie

My Son
















Nie zrobilo na mnie specjalnego wrazenia. Choc nie powiem te ruiny maja w sobie cos tajemniczego. Ale nie widzialam Angkor Watu, wiec nie moge odniesc sie do porownan tych dwoch swiatyn. Przyjechalam tam bladym switem jeszcze przed otwarciem kas czyli przed 6.00. Wschod slonca podobno jest tu niesamowity, a i turystow wtedy nie uswiadczysz. Turystow rzeczywiscie nie bylo z wyjatkiem 5-ciu takich jak ja. Ale wschodu nie obejrzalam bo niebo tego dnia bylo bardzo pochmurzone i wkrotce potem rozpadalo sie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz