Podroz do Azji, ktora zawsze chcialam zobaczyc i poczuc.

Samotna: ja + plecak
Dluga: 10 listopada - 6 grudnia 2009
Niezaplanowana: bez rezerwacji, bez planow, z przewodnikiem w reku i tym co przyniesie los na miejscu
Wyzwanie: olbrzymie

Phu Quoc
















Jestem od 2 dni na wyspie Phu Quoc. I to rzeczywiscie jest raj na ziemi. Nic nie klamali w tych opisach. Dlugie biale plaze, z takim mieciutkim piaskiem (czystym !!!), kt uwielbiam lapac palcami stop i przesypywac. Na brzegu szumia palmy, a fale rytmicznie uderzaja o brzeg, Wieje delikatny wietrzyk. Slonce swieci i jest bardzo goraco ale dzieki wiatrowi daje sie wytrzymac! Jest pieknie! Grudzien i styczen to najgoretszy okres na wyspie (szczyt sezonu), wiekszosc hoteli nie ma juz wolnych miejsc. Ja swoj hotel znalazlam po poszukiwaniach, chodzac od jednego hotelu do drugiego i place 55$ za noc (na szczescie one wszystkie sa polozone na plazy, wiec idziesz po piachu i patrzysz gdzie zaczyna sie kolejny hotel, wchodzisz i pytasz o recepcje). Mialam rezerwacje na tanszy nocel, ale nie podobal mi sie. Ani otoczenie, ani plaza. Chcialam na te kilka dni luksusu otoczeni i mieszkania we wlasnym bungalowie. Nie chce mi sie juz nigdzie ruszac! Choc wyspa nieduza to jednak mozna ja objechac i znalezc miejsca zupelnie bezludne (mimo, ze to srodek sezonu, to ludzi na plazy niewiele. Na szczescie wyspa nie jest jeszcze skomercjalizowana.) Leze na plazy plackiem juz kolejny dzien i tak mi jest z tym dobrze!!! Jestem juz zmeczona podroza, tesknie za domem i bliskim! Chce wracac! Nie sadzilam, ze tak bedzie ale jest! Wieczorem wychodze na plaze, gdzie restauracje wystawiaja stoliki i jem BBQ z owocow morza, gigantyczne krewetki, malze i kalmary. To wszystko przy blasku ksiezyca i szumie fal 2 metry dalej. Super romantycznie ( szczegolnie jak sie jest samemu :-) ! Zafundowalam sobie masaz 90 min od stop do glow za cale 23$. To jest wersja profesjonalna, czyli w takim szalasiku z 10 m od plazy, z muzyka relaksacyjna, recznikami i chyba profesjonalistami. Pisze chyba, bo po masazu mam siniaki na rekach i nogach. Na calej plazy mozna jednak wykonac duzo tansze masaze, za mniej wiecej 5-6$, cale cialo 60 min. Tylko tyle, ze te panie masuja cie na plazy na widoku wszystkich zainteresowanych. Dzisiaj sprobuje tej atrakcji. Zobaczymy. Caly dzien chodza tez kobiety z koszami wypelnionymi owocami i sprzedaja je za symboliczne pieniadze (dla nas). Tyle owocow, co tutaj to nie jadlam chyba nigdy. Ananasy, arbuzy (takie male, troche wieksze niz grejpfruty), pomelu (slodkie grejpfruty - bardzo dobre), mango, dragon frut, mandarynki, banany (te male, naturalnie rosnace i dojrzewajace na drzewach). Od razu obieraja i wreczaja w foliowej torebce. Wykorzystuje przerwe w lezeniu na plazy miedzy 11 a 13 na pisanie. W taki upal chowam sie w cieniu, a teraz wreszcie dziala internet wiec moge cos napisac. Jutro nurkuje. Wyplywam na caly dzien na poludnie wyspy, gdzie sa rozsiane malenkie wysepki. Mam dwa nurkowania (nie jest za gleboko jakies 11-13 metrow). Po poludniu powrot. A w sobote o 12.10 mam samolot do Sajgonu, skad o 17.50 lece juz do Bangkoku. Tam nocuje. W niedziele kolo 20.00 powinnam byc juz w domu!
Na tej wypie turysci zacheceni jej niewielkimi rozmiarami i niewielkim ruchem (w porownaniu do innych miejsc) oraz wszechobecnymi, latwo dostepnymi motorkami porywaja sie na ich wypozyczenie. Widzialam juz kilka osob poklejonych bandazami i plastrami od gory do dolu. Zaraz jak przyjechalam widzialam jeden wypadek. Moj bus stanal przy spadzistej boczej drodze (taka sciezka wlasciwie, ubite wertepy) prowadzacej do hotelu. Zajelam sie wyciaganiem plecaka (potwornie ciezki jest!). Z tej drogi w tym czasie wyjechala para na dwoch skuterkach. Ta glowna droga po ktorej jechalismy, to taka pylowa (w kolorze cegly) szutrowa droga, wysypana drobnymi ostrymi kamyczkami. Dziewczyna dodala gazu, a ze to byl skuter automatyczny, to ja wyciagnal. Nie zdazyla zahamowac ani odjac gazu i nie wyrobila na zakrecie. Wylozyla sie jak dluga na tej zwirowej drodze. Ubrana w krociutkie szorty, bluzke na ramiaczkach i japonki. Zdarla sie do gory do dolu. Krew zmywali z niej we dwoch. A wczoraj na kolacje wybralam sie do knajpki w stylu french bistro. Tam przy stoliku zobaczylam pare, w wieku mniej wiecej 50-60 lat, oboje z bandazami i plastarmi na prawej czesci ciala. Zaczynajac od placow u nog, przez lydki, kolana, uda, dlonie, lokcie i ramiona. Oprocz obrazen kt odniesli, musieli jeszcze zaplacic za uszkodzony motorek, bo te kt oni wypozyczaja nie maja ubezpieczenia (no, ze nie wspomne, ze nasze prawo jazdy nie jest tu honorowane i wlasciwie nie mozemy tu jezdzic samodzielnie). Dzisiaj wracali do Sajgonu, gdzie mieli juz wyznaczona wizyte w szpitalu, a przed nimi ciagle jeszcze 10 dni wakacji.
Wracam na plaze. Musze sie zmobilizowac i zrobic choc kilka zdjec. Jak do tej pory oddawalm sie tylko lezeniu i mysleniu!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz